środa, 16 października 2013

A młodzi patrzą...

Hej!!

   Czytam właśnie (po raz kolejny) dyskusję jaka wywiązała się pomiędzy naszymi znajomymi po ostatnim liście Wojtka o warszawskim referendum. Czytam i zastanawiam się nad tymi wszystkimi narzędziami, które dają społeczeństwu politycy. W dyskusji zdania były oczywiście podzielone, ale nikt jakoś nie poruszył tematu, jak politycy zawłaszczają sobie te narzędzia, jak próbują je wykorzystać dla partyjnych celów, ale cały czas mówiąc, że to dla naszego dobra.

   Warszawskie referendum zaczęło się dobrze, a potem niestety jak zwykle... polityczny cynizm górą. Żal brał gdy oglądałem tych wszystkich polityków po obu stronach sporu. Żal brał gdy widziałem tych wszystkich cyników, demagogów, hipokrytów. Żal brał gdy słyszałem przedstawicieli Platformy nawołujących do nie brania udziału w warszawskim referendum, a jednocześnie ich wzywanie do wzięcia udziału w referendum słupskim. Żal brał gdy słyszałem polityków PiS zachęcających do pójścia do urn w Warszawie, a gdy pytano ich o referendum w Wadowicach nabierali wody w usta. SLD stojące w rozkroku, mizdrzące się raz do jednej, raz do drugiej strony i  do tego jeszcze małe partie, którym ciężko zaistnieć, potraktowały referendum jako okazję do kampanii promocyjnej za nasze wspólne pieniądze. To, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia nie powinno dziwić, ale mimo wszystko dziwi mnie zawsze. Jak tak można? Ano można... mam tu przykład koniński z ostatnich wyborów. Wojewoda wielkopolski, Piotr Florek (PO), na konferencji prasowej przed drugą turą między kandydatem SLD a PO, gdy sondaże dla PO były już niekorzystne, wzywał mieszkańców miasta do bojkotu wyborów, do zostania w domu i ... nadal jest wojewodą, mimo łamania demokratycznych standardów. Dzisiaj konińska PO (po przegranych wyborach) jest w samorządowej koalicji z SLD i wszyscy udają, że nie było takiego zdarzenia. Mało kto pamięta już tę sytuację. Ciekawym bardzo reakcji konińskich partii na propozycję referendum w naszym mieście, jakby się zachowały w takiej sytuacji?
  Politycy (samorządowcy?) konińscy dali nam kilka ciekawych narzędzi np. uchwałę o inicjatywie uchwałodawczej albo, niedawno, uchwałę o trybie konsultacji społecznych, ale gdy przychodzi co do czego okazuje się, ze słabo te akty znają. Przykładem ostatnie starania Akcji Konin o przeprowadzenie konsultacji społecznych. Radni (poza dwójką) nie byli tym kompletnie zainteresowani, a spotkałem się nawet z pytaniem radnego na jakiej podstawie chcemy to zrobić. Gdy pokazałem mu uchwałę sprzed kilku miesięcy w tej sprawie, za którą, nota bene, głosował za, był bardzo zdziwiony. Przy okazji więc miałem okazje się przekonać jak bardzo niektórzy wczytują się w dokumenty nad którymi głosują  :) Inicjatywa uchwałodawcza też niekiedy spotyka się z próbami jej blokowania.
  Cały czas mam nadzieję, że partyjne młodzieżówki nie będą takie jak ich starsi koledzy. Cały czas mam nadzieję.... Ale młodzież niestety nabiera zwyczajów, którym się przypatruje... Działa u nas Młodzieżowa Rada Miasta (MRM). Miałem duże nadzieje z nią związane. Miałem nadzieję, że liderki liderzy młodzieży, którzy w niej zasiadają, zainspirują swoich rówieśników do zmian, do wspólnej pracy. Myślałem, że to będzie kolejne fajne narzędzie do współdecydowania o tym co dla wszystkich ważne. Niestety MRM tylko jest, nic więcej. To oczywiście moje subiektywne odczucie i mam nadzieję, że młoda rada wreszcie zacznie "wymiatać", ale tymczasem stała się łakomym kaskiem dla młodych polityków - Ruch Młodych Twojego Ruchu, który nie ma tam żadnego przedstawiciela chce rozpisania nowych wyborów do MRM, przy okazji domagając się usunięcia ze statutu MRM zapisu o apolityczności jej członków.  W sukurs przyszedł im opiekun młodych radnych, radny Zenon Chojnacki (PiS): O uszczegółowienie statutu będzie postulował Zenon Chojnacki, radny i koordynator MRM. Polityczne przynależności, jak widać, budzą konflikty już na tym poziomie działalności.- Być może powinien się pojawić konkretny zapis, który będzie to regulował – mówi Z. Chojnacki. - Wyniki tej dyskusji przedstawię komisji regulaminowej. Chodzi jednak o to, aby zachować apolityczność tej struktury – powiedział o MRM.
   Najśmieszniejsze jest to, że takiego zapisu w statucie nie ma :) (kolejne potwierdzenie faktu, ze radni nie czytają uchwał nad którymi głosują) Nikt tego nie sprawdził przed zaczęciem dyskusji i w jej trakcie. Bo dlaczego miałby być? Dlaczego młodzież, zgodnie z Konstytucją RP, nie może się swobodnie zrzeszać (wg. konińskiego Ruchu Młodych i radnego PiS) gdzie chce i jak chce? Dlaczego koniński polityk (no dobrze, radny) chciałby zabronić swoim młodym podopiecznym tego w czym sam uczestniczy - brania udziału w życiu politycznym wg. własnego światopoglądu. To kolejny przykład grzebania (prób grzebania) polityków w rzeczach, które miały służyć ogółowi, próba ich przerobienia na swoją modłę. To bardzo podobne do warszawskiego referendum. Musimy się przed takimi rzeczami bronić tłumiąc polityczny cynizm w zarodku i przy urnach wyborczych. Nawet gdy krzyczą nie idźcie, nie róbcie!!


uściski
Waldek

P.S. Postanowiłem trochę odpocząć od wszystkiego w nietypowy sposób. Zapraszam Was na moją pierwszą audycje radiową. Będzie tylko muzyka i rozmowy okołomuzyczne. Raz w tygodniu, w każdą środę. Tutaj link:
Radio Konin-Grajmyż 21.00




1 komentarz:

  1. Niestety w polityce liczą się układy , czy to z prawa czy z centrum ,z lewa. Nie wiem ile czasu musi minąć by coś w tej kwestii się zmieni. Kolejne pokolenia nabierają nawyków typu byle utrzymać się w centrum uwagi.

    OdpowiedzUsuń