wtorek, 8 października 2013

Odgrzebując cynika

Halo Koledzy, Panowie, Liderzy, Nadziejo rozwoju obywatelskiego... proszę nie umierać, nie grzebać, nie zakładać bamboszy.

Owszem miastu średniemu nie pomoże malkontenctwo i narzekanie, ale nic bardziej orzeźwiającego
i rozwijającego niż konstruktywna ocena domagająca się refleksji i zmiany, gdy jest ona potrzebna.
Nikt bardziej niż miasto średnie nie chce jej słuchać. Przecież najlepiej być średniakiem, któremu trudno zarzucić zupełny zaścianek czy oczekiwać metropolitalnych cech geniuszu. Nie będzie jednak rozwoju bez zwykłego procesu napięcia, lekkiej dezorganizacji, dyskomfortu tych, którzy przywykli i czują się dobrze, w tym co mozolnie budowali. Zachęcam do cynizmu, do chłodnej kalkulacji, do głośnego wypowiadania opinii i wydawania sądów. Tak sądów, które z łatwością zapalają konflikt i są faux pas w komunikacji. Przyjdzie nam wówczas przyjmować razy zawiedzionych naszą osobą, dźwigać odrzucenie, wysłuchiwać o naszym dybaniu na władzę i niespełnionych ambicjach. Przyjdzie także czas na zmianę, bo taka kolej rzeczy. Taka pedagogika.
Może wygodnie Ci Wojtku w pięknym fotelu podczas przedstawienia, a Ciebie Waldku cieszy zgoda na konsultacje. Mój cynik, choć nie pielęgnowany ma się dobrze, tuczony kokieterią miasta średniego. Przejrzałabym budżet, zerknęła za kulisy, nie pytałabym burmistrza o zgodę na dialog społeczny tylko zaczęłabym rozmawiać. To nie rewolucja, to nie krytykanctwo, to zwykłe poszukiwanie prawdy, to prosta konsekwencja, gdy ją się odnajdzie.

Miasto Moje jestem. Czasem uśpiona, czasem zmęczona, ale nie pogrzebana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz