poniedziałek, 18 listopada 2013

Centrum Organizacji Partyjnych.

Ulo, Wojtku, dzień dobry :)

   Pisałem ostatnio o konińskich politykach i dzisiaj, nie wiem czy dla Was czasem niestety, znowu podobny temat, bo urodził mi się w głowie pewien pomysł... Ale zacznijmy od początku. Kilka dni temu gruchnęła w Koninie wieść jaki czynsz płaci Miastu Sojusz Lewicy Demokratycznej w Koninie za wynajem całej, starej willi na Starówce. Płaci całe 100 zł (słownie: sto złotych) miesięcznie + koszty eksploatacyjne. Nie, nie jest to pomyłka, nie jest też to plotka, tak wynika z dokumentów Urzędu Miejskiego w Koninie.
   W weekend wpadłem w związku z tym na pomysł Centrum Organizacji Partyjnych, który nazwałem w skrócie willa na Staszica (od adresu przyszłego COP). Pozostałe konińskie partie wynajmują ( za ciężkie pieniądze) biura w innych częściach miasta, pomyślałem więc sobie, żeby skupić je wszystkie w jednym budynku. I widzę same plusy takiego rozwiązania. Miasto zacznie zarabiać większe pieniądze z wynajmu willi na Staszica - policzmy: 5-6 partii (może znajdzie się jeszcze kilka), każda niech płaci po 200 zł, miesięcznie przyniesie to 1000-1200 zł do kasy Miasta. Wynajem domów w tych okolicach to koszt mniej więcej 1500 zł, pozwoli więc to uniknąć zarzutów o niegospodarność. Zmniejszenie kosztów wynajmu biur pozwoli partiom zaoszczędzić znaczną ilość pieniędzy, które będą mogły przeznaczyć na pomoc tym wszystkim ludziom, którzy się do nich zwracają. Dodatkowo jeśli petent nie zastanie w biurze np. posła Twojego Ruchu, będzie mógł bez kłopotu zwrócić się ze swoim problemem do dyżurującego przez ścianę członka PO. Dużym plusem będzie też integracja środowisk partyjnych, wszak wspólna praca pod jednym dachem zbliża. I nie tylko praca - willa na Staszica ma ciasne klatki schodowe i korytarze tak więc, chcąc nie chcąc, członkowie różnych partii będą zmuszeni do różnego rodzaju interakcji. Liczę, że zacieśnią się też bliższe więzi między partiami. Oczami wyobraźni widzę śliczna działaczkę SLD, która zostaje po godzinach w pracy i spotyka w korytarzu młodego działacza PiS, który wraca z pizzą do biura, bo jego poseł zlecił mu akurat jakąś analizę - nic tak nie zbliża przecież jak wspólna kolacja znienacka, a takie bardzo osobiste znajomości przyczynia się zapewne do lepszej współpracy między konińskimi partiami, do ich lepszej pracy dla naszego dobra wspólnego. W marzeniach widzę te wszystkie imprezy integracyjne miedzy nimi jakie będą tam miały miejsce!  Liczę też na to, że partie, tak jak organizacje pozarządowe same będą potrafiły pozyskiwać fundusze na rozwój COPów, dzięki czemu szybko przestaną być na naszym garnuszku i mam nadzieję, że będą to robiły wspólnie.
   Pomysł na Centrum Organizacji Partyjnych może się też stać towarem eksportowym Konina - zdobędziemy ważne doświadczenie w prowadzeniu takiej instytucji i będziemy mogli dzięki temu pomagać innym miastom w tworzeniu takich specyficznych COPów.

To tak na szybko - szybki szkic pomysłu, który zamierzam jeszcze dopracować.... Dołożycie jakieś swoje przemyślenia do mojego pomysłu?
Waldek






1 komentarz:

  1. Mam wrażenie, że opisujesz ideę co-workingu ? Jeśli potrzeba więcej informacji, służę praktyką gdyńską. Odnosi się co prawda do biznesu, ale zasady dokładnie takie same. Trzymam kciuki za Wasze "trójmiasto". Ula Zalewska, Gdynia

    OdpowiedzUsuń