poniedziałek, 18 marca 2013

Ełk koło Giżycka



Waldku.
Postawiła mnie na nogi i owszem, ale nie kawa, a Twoje powitanie. Jak poranna harcerska marszruta. Hej Liderzy! Niech będzie.

Zauważcie, że miasta średnie mają zawsze dwuczłonowe nazwy: Ełk koło Giżycka bądź Augustowa, Konin koło Lichenia, Suwałki… hmmm… koło Ełku. Jest w tym jakaś głęboka sugestia. Miasta średnie są nieostre, pomiędzy, po drodze. W miastach średnich rozwijają się raczej tylko podstawowe usługi jak handel, transport, łączność, gospodarka mieszkaniowa. Ale miasta średnie mają ambicje. Marzy im się marketing, finanse, obrót nieruchomościami, edukacja, badania naukowe, administracja państwowa, ochrona zdrowia wychylająca się poza szpitale powiatowe. Wiecie już skąd tyle filii uczelni wyższych, które dobrej kadry jednak nie kształcą? Rozumiecie aspiracje parków technologicznych? Miastom średnim marzy się również rekreacja i wypoczynek, które rozwijają się spontanicznie w miastach dużych. A u nas jak na złość kilka knajp, trochę imprez. Te ostatnie muszą być koniecznie masowe. Kto by chciał ryzykować małą frekwencję i niską opłacalność. Jakąś psychologią miast średnich jest odwieczny kompleks i dążenie do rozrostu. Ciężko o to walczymy. Czy to właściwy kierunek? Ile z tych miast naprawdę urośnie do wielkości ponad 100 tysięcy mieszkańców? Zatrzymałabym na chwilę mądre polityki publiczne od lat powielające te same teorie rozwoju ekonomiczno - gospodarczego. Warto by zrobić refleksję, badania.

Zachwycasz się Waldku możliwościami turystycznymi, ale nie jest to mocna strona mojego miasta. Nie mamy w bezpośrednim sąsiedztwie Ełku wybitnych zbiorników do żeglowania. Mazury dla większości to Ruciane Nida, Mikołajki, Giżycko. Zrozumiałe. Niezrozumiałe jest jednak dla mnie patrzenie na Ełk przez pryzmat tych braków i usilna próba zrobienia z nas Mazur jak z piosenki. Mamy tu pewną inicjatywę samorządów połączenia Wielkich Jezior Mazurskich z Pojezierzem Augustowskim. Przez Ełk oczywiście. Kilkanaście kilometrów kanału, czytaj „na silniku”. Koszt bagatela 600 mln zł. Pomysł wątpliwy do realizacji od samego początku, dyskusyjny. Turystyki w naszych strategiach więc nie brakuje. Znalazłam ją nawet w „Dynamicznej diagnozie stanu kultury województwa warmińsko – mazurskiego” z 2012r. Zwraca ona uwagę, że w naszych strategiach mowa o rozwoju turystki jest proporcjonalna do ilości imprez. Turystykę chcemy rozwijać eventami. Nie będę podawać żmudnych zestawień. Fakt jest taki, że nie zwiększają one nie tylko ruchu turystycznego, ale i nie wpływają na budowanie kapitału społecznego. Zawsze złośliwie mówię: władza i media się bawią. Czy można inaczej? 

Natchniona jeszcze Waldkową zabawką pomyślałam: „będę na bieżąco”! Zrobiłam przegląd stron mojego miasta i powiatu pod kątem turystyki. Cudowne wirtualne spacery - polecam!!! Na ziemię sprowadziło mnie vademecum turysty. Pusto. Nie skomentuję. Moich hitem zaś jest opis szlaków turystycznych. Malutki mój konik. Luźny zbiór zebranych szlaków istniejących od wielu lat w różnych inwentaryzacjach gmin. Pośród nich Szlak Wokół Jeziora Selment Wielki zwany też Miejsca Pamięci, ze względu na ilość starych cmentarzy wokół niego. Jest to jeden ze szlaków, który oznakowaliśmy 3 lata temu. Od 2 lat informuję UM i Starostwo Powiatowe, że jest to szlak czerwony, nie żółty, że ma około 43 km nie 49, że jego przebieg został lekko zmieniony zgodnie z zaleceniami Nadleśnictwa, by chronić miejsca zamieszkałe przez ptaka, którego zdradzić tu nie mogę. Od 2 lat też informujemy, że te Giże opisane na stronie UM to nie TE Giże, bo zespół pałacowo – parkowy jest i owszem, ale w Giżach koło Olecka. Do tego ani słowa o dwóch pozostałych oznakowanych przez nas szlakach. Morenowe Wzgórza i Wokół Łaśmiad. Westchnęłam. Śpiewam sobie w duchu piosenkę Muńka Staszczyka „… gdy patrzę w twe oczy zmęczone jak moje, to kocham to miasto zmęczone jak ja…”. 

Ps. Na koncercie Marii Peszek byłam obowiązkowo. Ludzi jakby mało, choć nikt nie robił zdjęć uczestnikom obrazoburczego koncertu…. chyba…. 

Pozdrawiam Was serdecznie.

2 komentarze:

  1. Uchwyciłaś coś , co czułem, a czego nie potrafiłem nazwać ... I czy to nie sa ambicje na wyrost? Takie ambicje rodzica, który pcha swoje dziecko na medycynę, mimo, że dzieciak np. woli grzebać pod maskami samochodów....

    OdpowiedzUsuń